Pierwszy zakup za Hive Dollary czyli jak przestałem się bać i pokochałem Splinterlandsy

avatar

Pisałem już trochę (jak zwykle ciut chaotycznie) o wyjeździe do Chorwacji. Drugi ze współlokatorów przekwaterowanych do pokoju student po 30tce nazwijmy go dla uproszczenia - T. był z tego co pamiętam nader zainteresowany programowaniem (nawet jeśli nie była to jego specjalność na studiach, które zresztą rozciągnął w czasie).
Znając mnie można było podejrzewać że któregoś dnia temat rozmów z-meandruje na gry komputerowe i gry online, współmieszkańcy zgodnie stwierdzili że szkoda na nie życia ale swoje już dotychczas pograli. T. jednak pograł w ciekawy sposób na pewno w World of Warcraft i Path of Exile nakład czasu zwrócił mu się po handlu walutą w grze i sprzedaży przedmiotów itp. itd...
Opowiedziałem też na ile byłem w stanie o Hivie i wspomniałem o popularności Splinterlandsów - co skłoniło mnie do poczytania jakiegoś tekstu reklamującego grę - tak więc stało się wczoraj wydałem 10 HBD na zakup spellbooka/księgi zaklęć , i spędziłem aż za dużo czasu na zrobienie 1szego questa i wyjście z ligi nowicjuszy - choć brązowej nie nazwałbym specjalnie zaawansowaną. Uczę się grać i w 3/4 przypadków przegrywam (na szczęście w lidze nowicjuszy nie da się spadać w dół - więc balansuję w niej między 80-81/100 i 0-20 w kolejnej brązowej III.

Nie żałuję wydanych 10 dolarów - choć ryzyko zbytniego wciągnięcia się w grę i frustracja spowodowana wysokim poziomem trudności dają sie we znaki .

No i z dobrych wiadomości znalazła się ładowarka (zaplątana w zapasową czapkę ! ) więc być może dojdzie na dniach do wysypu kolejnych zdjęć z Chorwacji.

Także około godzinna przebieżka plus spacer były dziś czymś nader potrzebnym.

album którego słuchałem grając wczorajgrę ...



0
0
0.000
0 comments